Marcin Pieńkowski, dyrektor artystyczny festiwalu Nowe Horyzonty, dzieli się swoim Top 10 tegorocznej edycji American Film Festival.
Nagrodzony Oscarami za reżyserię i najlepszy film legendarny dramat Elii Kazana. Historia dziennikarza (świetny Gregory Peck), który pisze serię artykułów o antysemityzmie w amerykańskim społeczeństwie. Wciąż przenikliwe i aktualne.
Dla mnie najlepszy amerykański film roku. Trey Edward Shults mógłby zjeść Barry’ego Jenkinsa na śniadanie. Przenikliwe kino o trudnych życiowych wyborach — hipnotyzujące, olśniewająco nakręcone, wielopoziomowe i wspaniale zagrane. Sztos.
Pewna para (Naomi Watts i Tim Roth) wychowuje chłopaka z Erytrei. Czy uprzedzenia wobec czarnoskórego chłopaka powodują, że oczekiwania wobec nastolatka są zbyt wysokie? W roli tytułowej Kelvin Harrison Jr. (także w Waves). Zapamiętajcie go — może wyrosnąć na nowego Denzela Washingtona.
Premiera europejska (!) nowego filmu wspaniałej Lynn Shelton i jej powrót do komediowego stylu. Tak jak istnieją płaskoziemcy, są i tacy, którzy wierzą, że to Konfederacja wygrała Wojnę Secesyjną, ale fakt ten został zafałszowany. Wraz ze śmiercią pewnego staruszka, pojawia się szansa na wejście w posiadanie dowodu i odkręcenie historii…
Orson Welles powraca na American Film Festival. Jedna z niewielu okazji do obejrzenia na dużym ekranie zrekonstruowanego dzieła giganta amerykańskiego kina. Rzecz niezwykła inscenizacyjnie i formalnie. Plus John Huston przed kamerą.
Pamiętam, że ten magnetyczny, ostatni film Stanleya Kubricka wchodził na ekrany kin w atmosferze skandalu, mając w Polsce bardzo przeciętne recenzje. Po 20 latach uważany jest za wybitną, piekielnie inteligentną prowokację, intrygujący traktat o pożądaniu i wierności.
Dawno nie widziałem w kinie tak fenomenalnych dialogów. Role Hopkinsa i Pryce’a warte są każdych nagród. Spotkanie dwóch papieży, dwóch osobowości, dwóch filozofii jest pretekstem do zarysowania błyskotliwego portretu świata podzielonego.
Nowohoryzontowy, mozaikowy portret Ameryki, pokazywany na festiwalu w Cannes. Nieco w duchu wczesnego Wendersa, chociaż produkował sam Ulrich Seidl. W roli głównej Polka Patrycja Płanik. Nie zapominajcie o sekcji „On the Edge”!
Po obejrzeniu Midsommar słowo „niepokój” nabrało nowego znaczenia i zastanawiałem się nad skasowaniem swoich szwedzkich wakacji. Ari Aster przyjedzie do Wrocławia z nowym materiałem. Będę pierwszy w kolejce na film i spotkanie z reżyserem.
Na zakończenie również Gregory Peck (a także, na przykład, rewelacyjny Fred Astaire). Dla mnie jeden z najwybitniejszych filmów amerykańskich lat 50. Fenomenalna wizja nuklearnego zagrożenia z finałową sekwencją, która zwala z nóg. Za kamerą wielki Stanley Kramer.