Biały, biały dzień Hlynura Pálmasona wchodzi na ekrany polskich kin 6 marca (dystrybucja: Stowarzyszenie Nowe Horyzonty).
Zapraszamy na pokaz specjalny:
✓ Warszawa → Muranów (goście: Cveta Dimitrowa, Tomasz Stawiszyński) - 6 marca
W biały, biały dzień, gdy nieba nie można odróżnić od ziemi, zmarli mogą mówić do tych, którzy wciąż żyją – głosi islandzkie powiedzenie. W taki też dzień ginie żona byłego szefa policji, która spada w przepaść rozpędzonym samochodem. Mimo żałoby bohater stara się zacząć wszystko od nowa i odpowiedzieć sobie na pytanie, kim teraz jest. Pewnego dnia odkrywa tajemnicę, która pierwszy raz od dawna wzbudzi w nim silne emocje. Od tej pory zrobi wszystko, żeby dowiedzieć się prawdy o ich wspólnej przeszłości. Biały, biały dzień to osnuta islandzką mgłą historia żalu, zemsty i bezwarunkowej miłości.
Kipiący od tłumionych emocji thriller psychologiczny o zdradzie, toksycznej męskości i żałobie to jeden z najlepszych skandynawskich filmów roku. ("Vogue")
Umiejętność czucia i przeżywania to wielki dar. Ingimundur przeszedł pewien proces i dowiedział się wielu ważnych rzeczy o sobie: wciąż kocha żonę, mimo jej wyborów. I najważniejsza lekcja, którą otrzymał, to oczywiście świadomość, że wolno mu czuć żal, wściekłość, strach, ból i rozpacz. Wolno mu również kochać kogoś i tęsknić za kimś, kto miewał swoje tajemnice. ("Wysokie Obcasy Extra")
W "Białym, białym dniu" opowiada przy tym o zdławionej, nieprzepracowanej żałobie, wstrząsie wynikającym z niepokrywających się wizerunków (prawdziwego i wyobrażonego) bliskiej osoby, a przede wszystkim o podtrzymaniu uczucia pomimo ogromnego zawodu. (filmweb.pl)
Bo taki właśnie ten film jest - na granicy codziennego banału i czystej metafizyki, pomiędzy kinem sensacyjnym i historią o duchach. ("Tygodnik Powszechny")
To w gruncie rzeczy proste, czyste uczucie wnuczki do dziadka stanowiło mój punkt odniesienia i początek odkrywania całych kosmosów znaczeń i symboli. ("Kino")
Życie to nieustanne pasmo upadków i podźwignięć, a "Biały, biały dzień", tę prostą prawdę opowiada nie tylko intrygująco, ale także przy wykorzystaniu artystycznego klucza. Zdecydowanie warto poznać. (kulturacja.pl)
Pálmasonowi udaje się zdobyć miejsce na humor absurdu rodem z Roya Anderssona czy Akiego Kaurismäkiego. (moviesroom.pl)