Shirley - Visions of Reality
Austria 2013, 92'
reżyseria: Gustav Deutsch
scenariusz: Gustav Deutsch
zdjęcia: Jerzy Palacz
montaż: Gustav Deutsch
muzyka: Christian Fennesz, David Sylvian
obsada: Stephanie Cumming, Christoph Bach, Florentin Groll, Elfriede Irral, Tom Hanslmaier
producent: Gabriele Kranzelbinder
produkcja: KGP Kranzelbinder Gabriele Production
dystrybucja: Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
zwiastun
w kinach od 21 marca 2014
Edward Hopper fascynował pisarzy, reżyserów i muzyków, ćmy barowe i bardów nocnego życia. Był malarzem nowoczesności - portretował życie w wielkim mieście. Obrazy Hoppera intrygują, bo są psychologicznymi zagadkami, zatrzymanymi kadrami z sytuacji, które za chwilę mają się rozegrać, albo właśnie się wydarzyły. Napięcie je rozsadza, ale nigdy nie widzimy momentu kulminacyjnego. Gustav Deutsch zaczyna swoje „wizje rzeczywistości” tam, gdzie kończy się narracja malarza. Wychodzi od kilkunastu najbardziej znanych prac artysty, które „ożywają”. Deutsch umieszcza w nich bohaterkę zbiorową, amerykańską everygirl o zwykłym imieniu Shirley, aktorkę offowego teatru, która przeprowadza widzów przez doświadczenie amerykańskiej rzeczywistości w pierwszej połowie XX wieku.
Znajdując się pod wpływem amerykańskiej trylogii Johna Dos Pasosa: The 42nd Parallel (1930), Nineteen Nineteen (1932) i The Big Money (1936), Deutsch pisał scenariusz filmu z przekonaniem, że nic tak nie odda sytuacji kraju, jak losy wyjętych z tłumu indywidualności. W ich życiu – jak w kropli wody – odbija się wielka polityka, obyczajowość, przemiany społeczne, rewolucje świadomości. Austriacki reżyser doświadczenie Ameryki zamyka w monologach wewnętrznych Shirley. Wydarzenia, nazwiska, mity wpisane w zbiorową pamięć przywołują określone obrazy i nastroje. W ścieżce dźwiękowej pojawiły się autentyczne nagrania audycji radiowych z ubiegłego wieku.
Roman Gutek: „Tytułowa Shirley to atrakcyjna, charyzmatyczna i wyemancypowana aktorka, która jest wierna swoim zasadom. Chce wpływać na bieg historii. Nie akceptuje rzeczywistości Wielkiego Kryzysu, nienawiści na tle rasowym i ery McCarthy'ego. Gustav Deutsch jak zwykle zachwyca wizualną stroną filmu, dzięki której publiczność podczas projekcji ma wrażenie obcowania z obrazem w galerii.” („Gazeta Wyborcza Wrocław”)
Deutsch wybrał Hoppera, bo to jeden z najczęściej cytowanych w filmach malarzy. Inspirował Alfreda Hitchcocka, Jima Jarmuscha, Martina Scorsese, Wima Wendersa, Terrence'a Malicka, Sama Mendesa, czy Andrzeja Wajdę. Sam artysta znajdował się pod wpływem kina noir – w wyborze tematu, kompozycji kadru i oświetlenia, o czym świadczą jego obrazy, m.in.: Night Windows (1938), Office at Night (1940), Room in New York (1932), New York Movie (1939), Intermission (1963). Deutsch pragnie zwrócić uwagę na narracyjny potencjał jego malarstwa.
Autorem zdjęć do filmu jest pochodzący z Polski operator, Jerzy Palacz, współpracownik Ulricha Seidla i Gorana Rebica. Pieczę nad koncepcją koloru trzymała stała współpracowniczka Deutscha, malarka Hanna Schimek, która jest też autorką wykorzystanych w filmie iluzjonistycznych obrazów. W głównej roli wystąpiła Stephanie Cumming, kanadyjska tancerka i choreografka, związana z austriacką grupą tańca współczesnego Liquid Loft.
Gustav Deutsch: „Pięć lat temu odebrałem telefon od Jerzego Palacza. Jerzy Palacz jest fotografem i operatorem urodzonym w Polsce. Trzy lata mieszkał we Wrocławiu, potem przeprowadził się do Wiednia. Powiedział, że przeczytał na mojej stronie internetowej, że planuję projekt dotyczący malarstwa Edwarda Hoppera. Powiedział: „Jak tylko będzie możliwość nakręcenia tego filmu, jak tylko będą na niego środki, to bardzo chciałbym w tym przedsięwzięciu uczestniczyć. Trudnością dla operatora podczas pracy z obrazem jest to, że musi filmować z jednej, konkretnie ustalonej pozycji. Jeśli kamera przesunęłaby się nawet o dziesięć centymetrów, perspektywa zmieniłaby się. Ujęcie by nie wyszło. Trzeba być bardzo precyzyjnym. Nie tylko ze względu na samo ustawienie kamery, ale na przykład jeśli chodzi o światło, które było najważniejsze w filmie. Należy pracować z ogromną precyzją.”
Filmowi towarzyszy interaktywna wystawa Gustava Deutscha i Hanny Schimek – „Visions of Reality”, pokazywana w wiedeńskim Künstlerhaus, poświęcona obecnej w rzeczywistości inscenizacji i strategiom jej replikacji i rekonstrukcji w sztuce na przykładzie malarstwa Edwarda Hoppera.
Gustav Deutsch
zaangażowany w interdyscyplinarne projekty, ceniony reżyser, artysta, architekt, muzyk i fotograf. Urodził się w 1952 roku w Austrii. Studiował architekturę na uniwersytecie w Wiedniu. W latach 80. zaczął kręcić filmy found footage, od początku zajmując się zagadnieniem fenomenologii tego medium. Deutsch podejmuje tematykę istoty kina i podstawowych narracji, określających ludzką tożsamość. Od 1996 roku tworzy serię Film ist, będącą hołdem, a zarazem krytyczną analizą sztuki kinematograficznej, archetypów i mechanizmów nią rządzących.
Ostatnia odsłona projektu - FILM TO. dziewczyna i pistolet znana jest widzom 9. edycji Nowych Horyzontów.„Tytuł nawiązuje do powiedzenia Jean-Luc Godarda, że wszystko, czego potrzeba do zbudowania filmu, to dziewczyna i pistolet. Reżyser połączył tu w zaskakującą całość fragmenty romansów, filmów pornograficznych i propagandowych, głównie z czasów kina niemego, dowodząc, że u zarania X muzy archetypiczny mechanizm a girl and a gun konstruował sposób pojmowania nie tylko sztuki filmowej, ale i myślenia o świecie. Komentarzem do prezentowanych obrazów są fragmenty dzieł Safony, Platona i Hezjoda, co nawiązuje do mitotwórczej roli kinematografii. Tym oto sposobem namysł nad kinem zmienia się w uniwersalną refleksję ogarniającą całość ludzkiego istnienia i poznania. Powstaje urzekająca poezja filozoficzno-filmowa podejmująca tematykę roli kobiet i mężczyzn w świecie oraz ich wzajemnych relacji. To jest kino!” (Paulina Sieniuć, katalog 9. NH). Gustav Deutsch dwukrotnie był gościem festiwalu T-Mobile Nowe Horyzonty.
Wybrana filmografia:
1996 Film ist mehr als Film / Film Is More Than a Film (kr.m.)
1998 Film ist. 1-6 (współreż.)
1999 Film ist. 7-12 (współreż.)
2005 Welt Spiegel Kino / Word Mirror Cinema
2009 FILM TO. dziewczyna i pistolet / FILM IST. A girl & a gun / FILM IS. a girl & a gun
2013 Shirley – wizje rzeczywistości / Shirley – Visions of Reality
Edward Hopper (1882 - 1967)
przedstawiciel realizmu w malarstwie, grafik i ilustrator, jeden z najważniejszych amerykańskich artystów żyjących w XX wieku. Uczył się w Correspondance School of Illustraiting w Nowym Jorku oraz New York School of Art (1900-1906). W 1905 roku zaczął pracować w agencji reklamowej. W tym czasie kilkakrotnie wyjeżdżał do Europy, w Paryżu zachwyciło go tamtejsze malarstwo. W 1924 roku ożenił się z malarką Josephine Nivison, w 1930 kupił działkę w South Truro na półwyspie Cape Cod, na której wybudował dom i kolejną po nowojorskiej pracownię. Swoje prace po raz pierwszy wystawił w Whitney Studio Club (1922). Pierwszą retrospektywną wystawę otworzył w 1933 roku. Jego najsłynniejsze obrazy to: Soir Bleu, Nowojorskie biuro, Nocni włóczędzy, Poranne słońce, Wczesny niedzielny poranek, Automat, Autoportret, Pokój w Nowym Jorku, Dom przy torach kolejowych, Dziewczyna przy maszynie do szycia.
„Jego liczne miejskie i wiejskie pejzaże są tak normalne, że nie wiem, jak bardzo trzeba by rozwinąć wyobraźnię, by doszukać się w nich wyobcowania, o dramacie egzystencjalnym nie wspominając. Jeżeli więc nie zagubienie człowieka w świecie, to co? Jeżeli już musiałbym doklejać malarstwu Hoppera jakiś jeden wyrazisty znak firmowy, to byłaby to raczej metafizyczna cisza. Bliższa melancholii niż smutkowi, zadumaniu niż beznadziei. Twórca wpisuje się w szlachetną i długą tradycję sztuki kontemplacyjnej. To sztuka, która nie poprowadzi ludu na barykady i nie wyrwie nikogo z apatii, a raczej przeciwnie – ukoi skołatane nerwy, nakłoni do zadumy, może nawet kontemplacji. W dawnym malarstwie taką ciszę można znaleźć w martwych naturach Cotana, w nocnych scenkach Georges’a de La Tour, w monumentalnych kościołach Pietera Saenredama, oczywiście w obrazach Jana Vermeera. Rzecz ciekawa, iż XX w., który z jednej strony gnał do przodu i masowo produkował sztukę rozedrganą i krzykliwą, był świadkiem narodzin wielu wspaniałych malarzy ciszy: Balthusa, Giorgio Morandiego, Marka Rothko, Pieta Mondriana, Luciena Freuda.” (Piotr Sarzyński, „Polityka”)
Rozmowa z Ewą Szabłowską (kuratorką sekcji Międzynarodowy Konkurs Filmy o Sztuce):
Magda Podsiadły: Podczas lipcowego festiwalu T-Mobile Nowe Horyzonty zobaczymy bardzo ciekawy nowy film Gustawa Deutscha Shirley - wizje rzeczywistości, ożywiający obrazy Edwarda Hoppera. To film zaskakujący nawet w twórczości tak awangardowego artysty.
Ewa Szabłowska: Rzeczywiście, jest to zasadnicza zmiana wobec jego dotychczasowych dzieł. Przez kilkanaście lat realizował cykl Film ist o kinie niemym, w odcinkach, z których każdy poświęcony było innemu zagadnieniu. Przyglądał się ukrytym treściom, tropił znaczenia między kadrami.
M.P.: Ostatni, zatytułowany FILM TO. Dziewczyna i pistolet, nawiązywał do idei Jeana-Luca Godarda, który twierdził, że do powstania filmu wystarczą ładna dziewczyna i pistolet. Deutsch porównuje w nim treści erotyczne w kinie erotycznym i muzycznym, budując historię ciała u początków kina. A teraz wziął na warsztat wybitne, magiczne malarstwo Hoppera.
E.S.: Tak, i jest to film fabularny z obsadą aktorską, co jest u niego wielką nowością. Z drugiej strony Deutsch i w tym filmie prowadzi śledztwo, sprawdza, jak dzieło zanurzone jest w historii i na ile jest dziś aktualne. Podobnie przyglądał się kinu niememu. Teraz w Shirley... bada czas od lat 30. po 60.
M.P.: Jakby odklejał kolejne warstwy na obrazach Hoppera, odczytując znaki tamtych czasów.
E.S.: Twórczość Hoppera staje się pretekstem do pokazania początków współczesności, która rodzi się w Ameryce, zachodzących zmian społecznych. To film o tym, jak nowoczesność się rodzi, jak zmienia i jak kształtowana jest przez kolejne wydarzenia. Wizje rzeczywistości z drugiej części tytułu zawarte są w tych 13 najsłynniejszych obrazach Hoppera. Wykorzystywane między obrazami, między rozdziałami archiwalne wiadomości radiowe pogłębiają kontekst historyczny, polityczny i społeczny. Wiemy, do czego odnosić się będzie wewnętrzny monolog Shirley. To czasy drugiej wojny światowej w Europie, Wielkiego Kryzysu w Ameryce, epoki mccarthy'owskiego polowania na czarownice, rasizmu. Shirley, postać fikcyjna, to kobieta nowoczesna, krytycznie przyglądająca się rzeczywistości.
M.P.: Kobieta w malarstwie Hoppera zajmuje szczególne miejsce.
E.S.: Malował wiele kobiet. Nawet gdy portretował pary, uwaga silniej koncentruje się na portrecie kobiecym, na sposobie widzenia kobiety. Miał kilka faz swojego malarstwa, ale najsłynniejszy okres to ten, gdy tworzył sceny nocne z życia dużego miasta. Malował wnętrza biur, hoteli, stacji benzynowych, mieszkań, barów, kin, gdzie pojawiały się kobiety. Pod koniec życia malował kobiety we wnętrzach z otwartym oknem.
Deutsch intuicyjnie pozwolił się poprowadzić Hopperowi w stronę kobiecej bohaterki. Twórczość słynnego amerykańskiego realisty od lat inspiruje kino, ale i odwrotnie, Hopper inspirował się kinem, zwłaszcza kinem noir lat 40., w którym, owszem, detektyw zajmował rolę centralną, ale nie mógł się obyć bez kobiety - femme fatale. Wpływy filmowe u Hoppera to także sposób wykorzystania światła. Większość scen na jego obrazach rozgrywa się w sztucznym świetle. Jego obrazy przypominają filmowe kadry. Dodatkowo sztuczne światło jest znakiem nowoczesności.
M.P.: Film Shirley - wizje rzeczywistości zaplanowany jest jako pokaz specjalny. W poprzednich latach kobiety także były bohaterkami tych pokazów.
E.S.: Film Deutscha wpisuje się w temat kobiety i sztuki. Najpierw była Pina Wima Wendersa, portret Piny Bausch, jednej z największych choreografek naszych czasów. W zeszłym roku prezentowaliśmy film o słynnej performerce Marina Abramović: artystka obecna. Bohaterkami były autentyczne artystki, postać w Shirley.., aktorka, jest fikcyjna. Tamte obrazy były dokumentalne, teraz mamy film fabularny. To się układa w oryginalną kobiecą trylogię sztuki.
M.P.: Kim tak naprawdę jest Gustav Deutsch?
E.S.: To prawdziwy mistrz współczesnego kina, wywodzący się z tradycji awangardy. Zaczynał w latach 70. i od początku mocno eksperymentował z obrazem, uprawiał found footage. Nadal to czyni, ale jego poszukiwania są bardzo różnorodne, wciąż zaskakuje, próbuje czegoś nowego. W Shirley... w olśniewający sposób ożywia słynne obrazy, jakby przechodził na ich drugą stronę, prześwietlał je, by dotrzeć do impulsu ich powstania. Dopowiada to, czego nie widzimy, czego możemy się tylko domyślać.
Wkracza w poetykę Hoppera, o którym mówi się, że malował sceny, które poprzedzały o chwilę wydarzenie ważne w życiu postaci. Deutsch zagląda za kulisy obrazu, zaprasza widza do podglądania tego, co ukryte. I w tym właśnie austriacki artysta jest wierny sobie. Znów, jak w serii Film ist, prowadzi śledztwo, rozwiązuje zagadki, tym razem Edwarda Hoppera. Tak jak to się dzieje w obrazie Office at Night (Biuro nocą), który ukazuje scenę biurową z mężczyzną siedzącym za biurkiem i kobietą stojącą obok szafki. U Hoppera tę scenę oglądamy z perspektywy okna, przejeżdżającego metra. Deutsch rozwija tę opowieść.
(„Gazeta Wyborcza Wrocław”, 16.05.2013)
Media o filmie:
„(…) odkryciem jest "Shirley - wizje rzeczywistości" Gustava Deutscha, impresja o kobiecie złożona wyłącznie z ruchomych płócien Edwarda Hoppera. Austriacki twórca multimedialny nie poprzestaje jednak na mechanicznym ożywieniu obrazów (zabiegu raczej banalnym w dobie powszechnej obróbki komputerowej), ale wchodzi w ich głąb. Przywołuje nie tylko intymny nastrój hotelowych pokoi, biur, nocnych barów i sal kinowych, lecz również ducha czasu, charakterystycznego dla różnych etapów amerykańskiej historii, od Wielkiego Kryzysu, poprzez II wojnę światową, okres makkartyzmu i walki z rasizmem, aż po rok 1963.” (Anita Piotrowska, „Tygodnik Powszechny”)
„Ekranizacje dzieł literackich nie są niczym wyjątkowym, ożywanie dzieł malarskich na taśmie filmowej w sumie też, ale film Gustava Deutscha to coś naprawdę imponującego. Reżyser z niesamowitą dokładnością odwzorował konkretne obrazy kultowego, amerykańskiego malarza – Edwarda Hoppera, wpisał w stworzone przez artystę wnętrza i postacie historię, umiejscowił całość w społeczno-kulturowym kontekście czasów, w jakich żył Hopper. Chcąc zachować wierność malarskiej inspiracji, Deutsch wykorzystał swoje architektoniczne wykształcenie. Świat z dzieł amerykańskiego malarza jest hiperrealistyczny, nie zachowano w nim zasad perspektywy, zjawiska naturalne mają wręcz surrealistyczny charakter, a jednak reżyser i jego ekipa dokonali niemożliwego – przenieśli hopperowską rzeczywistość w najdrobniejszych detalach i szczegółach. W tych kunsztownych realiach równie pieczołowicie zaaranżowana została główna bohaterka – amerykańska kobieta o imieniu Shirley, niezależna aktorka, która na przestrzeni lat styka się z ważnymi dla USA i świata wydarzeniami – wojną, komunizmem, walką o równouprawnienie czarnoskórych obywateli Stanów. Ten świat, mimo niesamowitej plastyczności i miękkości, w który wchodzi się bardzo łatwo, jest jednak trochę zimny i beznamiętny, choć i tak nie zmienia to faktu, że przez niebywałą, artystyczną inteligencję i wrażliwość Gustava Deutscha należy bić mu brawa na stojąco!” (Katarzyna Wolanin)
„Śledzenie wymyślonych przez Deutscha historii jest fascynujące, tym bardziej, że każdą poprzedza kronika, opowiadająca w jakim momencie historycznym się znajdujemy. Chwilami napięcie zbudowane przez Hoppera i oddane kapitalnie przez Deutscha poraża. Co robi Shirley, gdy dowiaduje się o inwazji na Polskę? O czym myśli, gdy, siedząc na łóżku, pali papierosa lub gra na pianinie? Skąd wiemy, że czyta właśnie Platona? Na to ostanie pytanie łatwo odpowiedzieć: gdy Hopper namalował ten obraz, zostawił adnotację, że książką, która leży obok pogrążonej we śnie półnagiej kobiety, jest Platon. Ale dlaczego właśnie Platon? Film zachwyca stroną wizualną – barwna kompozycja obrazów Hoppera została oddana w nim perfekcyjnie. Martwe kadry, uchwycone niby w przelocie, żyją w nas i promieniują barwami.” (Jakub Kubacki, "Zwierciadło”)
„Te martwe ściany, puste okna, spokojne horyzonty świadkują wewnętrznej szamotaninie Shirley. Szamotaninie pozbawionej histeryczności, niechętnej popadaniu w skrajności. W niezgodzie tej kobiety tkwi niemoc i stagnacja – jak gdyby Shirley już wiedziała, że mało kto wygrywa ze światem. Można się z nim boksować, ale otwarta walka to strata czasu. Lepiej odnaleźć w sobie własną indywidualność, zanurzyć się w samotności i odnaleźć spełnienie w oderwaniu od warunków zewnętrznych. Jednak nawet posiadając tę wiedzę, Shirley nie ma poczucia przewagi nad otoczeniem. Jako aktorka, kobieta kameleon poszukuje i pyta, a nie komponuje życia ze znanych już odpowiedzi. Ona wie, że każda z tych odpowiedzi jest jedynie tymczasowa.” (Urszula Lipińska, stopklatka.pl)
Forum Nowe Horyzonty o filmie:
„Jest taki cytat Leca: >Igła gramofonu zszywała muzykę ze wspomnieniem<. Pędzel malarza też - zszywa stan duszy z kolorem, kształtem, tym co za oknem, między ludźmi, momentem historycznym, duchem czasu. Shirley… po kolei kładzie obrazy Hoppera jak winylowe płyty na odtwarzaczu i pozwala grać, płynąć, temu co w nich zaszyte.” (biankalew)
„Świetna okazja do zrewidowania swoich przyzwyczajeń percepcyjnych oraz zadumania się nad malarską kompozycją kadrów. Oderwanie od ujęcia narracyjnego oferuje w zamian kontemplację i zetknięcię z próbą stworzenia językiem kina, który jest połączeniem sztuki malarskiej i literatury. Mnie „Shlirley” nie przekonało pomysłem, szkatułkową konstrukcją oraz narracją z offu. Nie ukrywam jednak, że jestem pod ogromnym wrażeniem pietyzmu, z jakim ożywają tu płótna Hoppera. I uczciwie rzecz ujmując, film jest wystarczająco wartościowy, jako hołd żłożony talentowi tego artysty. Piękne ekspozycje ożywają tu, tak, jakby kino wpuszczało w płótna Hoppera oddech. Jest miarowo, jednostajnel, ale z niesłabnącym podziwem dla kompozycji i efektu pracy reżysera, który w dużej mierze wyznacza ramy stage designu. Warto było.” (uszaty fotel)
„Film jest cudowny wizualnie, w odtworzenie obrazów twórcy na pewno włożyli ogrom sił i to widać - wszystko dopięto na ostatni guzik, takie kolory i oświetlenie wystarczą, by delektować się obrazem. Natomiast chyba nie do końca przekonała mnie narracja, ta próba połączenia wszystkich obrazów w spójną >historię<. (…) Spodziewałem się chyba trochę ciekawszej gry z widzem na tym poziomie, ale przyznaję, że jako film do oglądania Shirley… sprawdza się wybornie.” (Mrozikos667)
„Mnie się bardzo podobało. Prawdziwe dzieło sztuki. Można oczywiście utyskiwać nieco na te historyjki, ale one z założenia miały dość pretekstowy charakter, miały odpowiadać klimatowi obrazów i oddawać czasy, w których powstały i to się w sporym stopniu udało. Natomiast warstwa wizualna jest tak cudowna, że tak naprawdę reszta nie ma dla mnie znaczenia.” (doktor pueblo)