Współprodukowany przez Pedra Almodovara, Gaela Garcię Bernala i Danny’ego Glovera film czołowej przedstawicielki nowego kina argentyńskiego, Lucrecii Martel (Bagno, Święta dziewczyna, Kobieta bez głowy). Znajdujący się na szczytach zestawień najlepszych filmów 2017 roku Zama to błyskotliwa, olśniewająca wizualnie opowieść o pułapce męskości. Jej więźniem staje się kolonialny urzędnik, rezydujący gdzieś w południowoamerykańskich tropikach. Choć osadzony w XVIII wieku, Zama jest filmem na wskroś współczesnym.
Zama został zrealizowany na podstawie powieści Antonia di Benedetty, poświęconej - jak ujął to wybitny argentyński pisarz i dziennikarz Martín Caparrós, autor Głodu - "ofiarom oczekiwań". Tytułowy bohater Diego de Zama to zarządca rezydujący na peryferiach XVIII-wiecznej hiszpańskiej kolonii. Żyje w stanie ciągłego oczekiwania na awans, pragnie wykazać się przed mocodawcami i zostać przez nich dostrzeżony. Wypatrując przyszłości, nie dostrzega jednak wartości tego, co dzieje się wokół niego. Jest więźniem urzędu, człowiekiem uporczywie przywiązanym do rytuałów, patrzącym na siebie przez pryzmat swojej pozycji społecznej. Tropikalny upał i wilgoć szybko jednak demaskują pustkę przywiezionych z Europy norm. Im rozpaczliwiej bohater trzyma się sztywnych reguł, których w jego mniemaniu przestrzegać powinien urzędnik, kolonizator i dumny biały mężczyzna, tym więcej czeka go upokorzeń. Sytuując swoją opowieść na kulturowym pograniczu, gdzie przedstawiciele hiszpańskiej Korony zmuszeni są do niepewnej koegzystencji z rdzennymi mieszkańcami, Lucrecia Martel daje Zamie szansę na przemianę i wyzwolenie. Szansę, którą przychodzi wraz z upadkiem.
"Zama i jemu podobni, przekonani o własnej wyższości i tylko pozornie silni stojącą za nimi powagą Korony, odwracają się plecami do kultur nowego kontynentu, a przedstawiciele tychże, po licznych upokorzeniach, oddają kolonizatorowi w trójnasób w monecie obojętnej wrogości w chwili gdy jest on najwrażliwszy: gdy wyjęty zostanie poza nawias swojej sztucznie stworzonej wspólnoty. Izolowanie innych kultur może prowadzić do przykrego osobistego doświadczenia wyobcowania, oto jak film stara się wpisywać w dyskurs o problemach współczesności. (...) Martel, zarówno absurdy administracyjne jak i późniejszy dramat w tropikach opowiada rezygnując z ostentacji krwi, potu i ekskrementów. Świat wnętrz mieszkańców kolonii jest sportretowany z elegancją i dystansem znanymi z płócien Quentina de la Tour i Vermeera. Muzyka, którą grosso modo można skojarzyć z „hawajską”, wpisuje się we wszechobecny ironiczny ton opowieści.
Paweł Kostrzewa, filmawka.pl
"Zama jest kinem ryzykownym w swojej fantazji przedstawienia, decydując się na zdemaskowanie maskarady współczesności przebraniem jej za wiek XVII. Ale cóż człowiek współczesny w dużej mierze robi obecnie? Też się przebiera! A król jak był nagi, tak dalej jest."
Bernadetta Trusewicz, fdb.pl
"Diego marzy o powrocie do domu, jednakże kapryśni, sadystyczni gubernatorzy pod pozorem frazesów o etosie urzędnika królewskiego, zastawiają na niego kolejne pułapki, które doprowadzą go do moralnego upadku. Martel udało się stworzyć postać niebywale ambiwalentną: o ile współczujemy Diego uwikłania w niszczący go system, nie możemy też zaprzeczyć fundamentalnemu, banalnemu złu świata, który współtworzył i na akces, do którego wyraził zgodę. Czy Diego zasługuje jednak na karę, która spotyka go za prześwietlenie – i doświadczenie na własnej skórze – hipokryzji opresyjnego systemu?"
Grzegorz Brzozowski, kulturaliberalna.pl
"Duszny klimat Zamy podkreślają znakomite zdjęcia Ruiego Poçasa, portugalskiego operatora znanego ze współpracy m.in. z Miguelem Gomesem (reżyserem Tabu [2012]) i João Pedro Rodriguesem (twórcą Ornitologa [2016]). Niemal fizycznie odczuwalne są w tym filmie ciała postaci, lepkość ciężkiego, tropikalnego powietrza i odgłosy dżungli układające się w niepokojącą melodię. To bogata i złożona warstwa dźwiękowa, która zawsze jest ważnym elementem filmów tej autorki i w większości wypadków stanowi nie tylko naturalne uzupełnienie obrazu, ale też jedną z podstaw świata przedstawionego."
Magdalena Bartczak, "Ekrany"
"Zama jest filmem brutalnym, choć niewiele w nim przemocy. Jest bezwzględny dla swoich groteskowych bohaterów, paradujących w wytwornych perukach, pod którymi pieczołowicie skrywają strach, tęsknotę, niespełnienie i rozczarowanie. Martel zabiera nas do świata, gdzie największą radość przynosi brak złudzeń."
Michał Piepiórka, bliżejekranu.pl
"Zama to jednak nie jest tylko wytwór wyobraźni Martel. Źródłem jest powieść Antonio de Benedetto, nazywanego okazjonalnie "argentyńskim Dostojewskim". Reżyserka jednak upewniła się, że postawi na tekście swój własny znak, umieszczając w kadrze więcej, niż jest potrzebne; za pomocą nadprogramowych dźwięków i obrazów przekazując wyraźnie stan ducha zarządcy. (...) To rzadka bestia - literatura piękna przelana na ekran."
demland.net/blog filmowy
Urodzona w 1966 roku argentyńska reżyserka, scenarzystka i producentka, absolwentka La Escuela Nacional de Experimentación y Realización Cinematográfica (ENERC) w Buenos Aires; uważana za jedną z współtwórczyń tzw. nowego kina argentyńskiego. Martel od początku interesował świat kobiet: uwięzionych w gorsetach ról społecznych, katolickiej moralności, uwikłanych w rodzinne i klasowe zależności. Choć Zama odwraca się od współczesności, reżyserka pozostaje w kręgu swoich ulubionych tematów związanych z tożsamością, miejscem jednostki w społeczeństwie i uzależnieniem od statusu i pozycji.
2001 Bagno / La Ciénaga
2004 Święta dziewczyna / La niña santa / The Holy Girl
2008 Kobieta bez głowy / La mujer sin cabeza / The Headless Woman
2017 Zama