Oj, oj, oj... – pisała w 2017 roku autorka bloga The Art(s) of Slow Cinema, dr Nadin Mai – kolejny w tym roku mocny przedstawiciel art house'u, zbyt dobry, żeby o nim pisać. Bo szczerze mówiąc, są takie filmy, których nie da się opisać słowami. To jeden z nich. Podzielony na rozdziały o różnej stylistyce, czarno-biały, eksperymentalny esej berlińczyka Sebastiana Meza zdaje relację z podróży na poprzecinany granicami Bliski Wschód. To najpiękniejszy krajobraz, jaki widziałem w życiu – mówi reżyser – a jednocześnie najbardziej zdominowany przez wszelkiego rodzaju bariery, niemal surrealistyczny. Będziemy go oglądać przez zasieki i z wnętrza czołgu, wzdłuż muru, zza pleców, w szerokich ziarnistych panoramach i w silnie skontrastowanych zbliżeniach. Powoli – są chwile, kiedy reżyser prowadzi obraz blisko granicy ruchu. Jak konflikt kształtuje przestrzeń, jak wpływa na relacje między ludźmi? Mez daje na to pytanie gęstą wizualnie, niemal pozbawioną słów, niejednoznaczną odpowiedź.
Urodzony w 1982 roku w Essen niemiecki reżyser i dźwiękowiec mieszkąjący w Berlinie. Reżyserię studiował w Ludwigsburgu. Jego eksperymentalny krótki metraż Clean Up był pokazywany na ponad 40 festiwalach filmowych. Średni metraż Ein Brief aus Deutschland, poświęcony niewolnictwu i prostytucji w Europie, wygrał konkurs Vision du Réel w Nyonie w 2011 roku. Metamorphosen, jego pierwszy długi metraż, był premierowo pokazywany na Berlinale w 2013 roku, a Substanz w 2015 roku nominowano do nagrody berlińskiej Galerii Narodowej – Filmkunstförderpreis.
2008 Clean Up (doc. short)
2011 Ein Brief aus Deutschland
2013 Metamorphosen (doc.)
2014 Substanz (doc. short)
2015 Remains from the Desert