English

Śpiące królewny i rewolucja

11/11/20
Make Up, reż. Claire Oakley
Gianfranco Rosi: Cisza warta stu godzin rozmów Sztuka, śledztwo i kino. Filmy z Frontu Wizualnego

Ostatnio na polskich ulicach nastąpiło gwałtowne przebudzenie, które odbiło się szerokim echem w debacie publicznej, a u wielu z nas zgrało się z serią burzliwych wewnętrznych przemian i wypowiadania posłuszeństwa skrzętnie ukrytym w różnych wymiarach rzeczywistości strukturom władzy.

A każde przebudzenie poprzedza przecież sen, marazm czy zakorzeniona gdzieś głęboko bezsilność. Ciekawym odbiciem dla tego, co dzieje się dziś w Polsce, może być więc przyjrzenie się filmom, które zostaną zaprezentowane w sekcji Śpiące królewny i rewolucja podczas najnowszej edycji Nowych Horyzontów – pisze Agata Nowak z G’rls ROOM o tegorocznej sekcji Trzecie Oko.

Niech podniesie rękę do góry dziewczyna, która nigdy nie miała w sobie jakiegoś pierwiastka śpiącej królewny. Większość z nas była socjalizowana do siedzenia cicho, do nieartykułowania złości, do tkwienia w bierności. Wyłamywanie się z tych schematów to pewien proces, który może trwać latami. Figura śpiącej królewny, która przez sto lat czeka uśpiona, aż pocałunek księcia przywróci ją do życia, znana jest z bajek i niezliczonych adaptacji literackich, malarskich i filmowych. Sto lat to 35600 dni i nocy apatii. Nic dziwnego, że śpiąca królewna jest symbolem absolutnej kobiecej bierności i niewygodnym wzorem dla milionów współczesnych młodych kobiet, które aż przebierają nogami, by wziąć los w swoje ręce. – zaznacza Ewa Szabłowska, kuratorka sekcji.

O dziwo figura śpiącej królewny wcale nie została jednak w ostatnich latach zapomniana – wręcz przeciwnie: pojawiała się w rozmaitych wcieleniach w pracach artystek, pisarek, reżyserek czy dziewczyn zbierających pokaźną grupę odbiorczą w mediach społecznościowych (warto przyjrzeć się choćby ruchowi Sad Girls). Co sprawia, że dziś, w roku 2020, pogrążona w śnie księżniczka nie traci na atrakcyjności, ma w sobie wręcz jakiś upajający, toksyczny czar? Jak sugeruje Szabłowska, najwyraźniej jest w figurze śpiącej królewny coś bardzo aktualnego, wiele mówiącego o nas i naszych relacjach ze światem.

Królewny, odbywające swój bunt na leżąco, w samotności własnych łóżek, wydawać się mogą jednostkami bezużytecznymi. Ale można też spojrzeć z innej strony: czy poprzez sen i w swojej całkowitej bierności nie realizują najwyższych form oporu? Śpiące ciała nie uczestniczą w wyścigu i konsumpcji, nie są podatne na propagandę i socjotechniki. Odłączone od systemu, są forpocztą letargicznej rewolucji – zaznacza Szabłowska.

Z takim podejściem zgodziłby się z pewnością Jonathan Crary, który w książce 24/7. Późny kapitalizm i koniec snu dowodził, że w świecie zachodniego kapitalizmu, gdzie ideałem jest nieprzerwana aktywność i dyspozycyjność, sen jest od lat wypychany z obiegu, systematycznie deklasowany, traktowany jako przejaw lenistwa i nieudacznictwa, strata czasu – jest przecież tyle ciekawych rzeczy do zrobienia (i skonsumowania). Spać po prostu nam nie wypada. Ogromna część naszego życia, którą na niego przeznaczamy, wyzwoleni z pułapki sztucznie pobudzanych potrzeb, staje się jedną z wielkich zniewag ze strony człowieka wobec zachłannego współczesnego kapitalizmu. – zaznacza Crary, pisząc o śnie. Jednocześnie coraz trudniej nam ten sen utrzymać – autor zwraca uwagę, że wybudzanie się w celu sprawdzenia powiadomień jest coraz powszechniejszą praktyką i prowadzi do licznych problemów natury psychologicznej. Przypomina też, że wykorzystywanie deprywacji snu w charakterze tortury ma wielowiekową tradycję – kłaniają się choćby praktyki stosowane przez stalinowskie NKWD. Crary podkreśla, jak straszne skutki ma deprawacja snu – już w stosunkowo krótkim czasie prowadzi do rozwoju psychozy, zaś po kilku tygodniach może skutkować problemami neurologicznymi. W tym ujęciu sen jawi się jako działanie dywersyjne, forma buntu, na którą coraz mniej z nas się zdobywa.

Na różne sposoby uwikłania ciała nie tylko w patriarchat, ale i właśnie kapitalizm (który na sen zdecydowanie nam nie pozwala) od dawna zwracają uwagę różnorodne feministyczne teoretyczki. Aleksandra Derra w tekście Ciało w krainie schizofrenicznego kapitalizmu. Lekcja z Michela Foucaulta, Maurice’a Merleau-Ponty’ego i Rosi Braidotti zadaje pytanie, na ile nasze ciała są jeszcze nasze, biorąc pod uwagę, że stanowią dziś wytwór krzyżujących się sił ekonomicznych, rynkowych i biotechnologicznych oraz wzorców serwowanych przez media. Derra zaznacza, że rozpoznanie i odróżnienie wyzwolenia od zniewolenia, wydaje się być trudniejsze niż kiedykolwiek, bowiem mechanizmy funkcjonowania współczesnego świata nie tylko skutecznie się poukrywały, ale stworzyły sieć nieuchwytywalnych poznawczo zależności. Idąc tym tropem, warto zapytać, w jaki sposób ciało jest zawłaszczane przez kapitalizm? Jakim mechanizmom tresury się je dziś poddaje? Dlaczego tak wielu z nich nie dostrzegamy? A nawet jeśli część zauważamy, to czemu uwolnienie się od nich jest aż tak trudne? Czy możliwe jest w ogóle oswobodzenie ciała w erze konsumpcji? Poszerzenie pola wolności? I czy ten bunt może manifestować się właśnie poprzez świadome wyłączenie, rezygnację, dosłowny lub symboliczny sen, a następnie gwałtowne przebudzenie i eksplozję wolności?

Pełna wersja tekstu jest dostępna na stronie internetowej G’rls ROOM.


czytaj także
Program Zobacz filmy nominowane do Europejskich Nagród Filmowych 11/11/20
Program Ścieżka afrykańska: tysiąc i jedna noc 12/11/20
Program Filmawka: zobacz najlepsze tytuły z konkursowej sekcji Spectrum 12/11/20
Program Filmawka: top 5 konkursowych filmów, których nie można przegapić 10/11/20

Newsletter

OK