Film płynie w rytmie berlińskiego techno, jest rozwibrowany jak smartfony nastolatków i rozedrgany jak ciało podczas orgazmu. Yung Henninga Gronkowskiego daje dostęp do świata berlińskiej młodzieży, której życie toczy się wokół imprez, seksu, Instagrama i narkotyków. Niemieckiemu reżyserowi bardzo zależy, byśmy razem z jego młodymi bohaterami posmakowali tej rzeczywistości. Odwiedzamy więc okoliczne festiwale muzyczne, zaliczamy zgon podczas zabawy w klubie i rozkręcamy taneczne party w kuchni znajomego. Wrażenie uczestnictwa w wydarzeniach udaje się tu uzyskać za sprawą paradokumentalnego stylu. Choć Gronkowski dostrzega zagrożenia, jakie wiążą się z pornografizacją współczesności i z nieustannym dryfem na fali coraz nowszych używek, nie ma zapędów moralizatorskich. Nie zagląda zbyt głęboko w dusze bohaterek, lecz skupia się na ich rozpalonych od pożądania i tańca ciałach.
Niemiecki aktor, scenarzysta i reżyser teledysków. Yung jest jego pierwszym pełnometrażowym filmem. Świat berlińskich imprez zna z własnego doświadczenia, na którym oparł fabułę swojego debiutu. Film powstawał przez kilka lat i być może nigdy nie zostałby ukończony, gdyby Gronkowski nie spotkał na jednym z festiwali Mike’a Otta. To właśnie amerykański reżyser wprowadził go do świata kina, pomógł zebrać ekipę i wsparł w procesie produkcji.
2018 Yung